Chwila stosowna, aby napisać o postawach. O ich zwietrzeniu i bylejakości. Tak, tak, przychodzą falą zmiany. Fanfary zła, zmowa kłamstwa i małe podłości. Miejskie igrzyska, blady strach. W śmietniku ludzkie wartości.

Propaganda sukcesu. A dość cicho o tym, co paskudne, nieprawe, zepsute. Pytam więc dziś o uniwersalne wartości, o prawdę, dobro i piękno człowieka. Pytam o honor, odwagę, szacunek, wspólne dobro, uczciwość, tolerancję. O autorytety. O przykłady. O wymiar prawdziwego wkładu w budowanie przyszłości. W realiach będzińskiej teraźniejszości znaczenie takich słów i pojęć zdaje się brzmieć jak jakiś absurd, archaizm. Na szczęście po zbilansowaniu własnych działań wychodzi wartość netto. Jedyna i niezmącona. Spokój własnego ducha. Droga prowadzi nie w prawo, nie w lewo, a prosto.

Nie pytam wiec o cyrk, bezideowość, manipulacje, puste gesty, chwyty reklamowe. To zaczyna być widoczne. No i rzecz jasna czuć to także. Nie da się długo ukrywać śmierdzącego jaja. Stłukło się, mocno śmierdzi, więc nawet niedowiarki, ufni ludzie budzą się, zauważają, otwierają oczy.

Strategia mojego miasta - w trakcie tworzenia. Póki co najważniejsze to zniszczyć innych, zdobyć dla swoich, zawłaszczyć mózgi, na uciechę czynić. Sławomir Pietras powiedział niedawno na uroczystości w jednej będzińskiej szkole, że może kochać swoje miasto, bo w nim nie mieszka. Mówił także o powracaniu drylu z czasów istnienia koszarów. Zadawał też pytanie o szacunek władz do ludzi którzy swoimi postawami tworzą atmosferę, budują klimat, czynią dobro dla miasta. I co? W małym światku można wszystko zamieść pod dywan, udowodnić każdą tezę lub podważać ją w nieskończoność, a istotne założenia po prostu wyrzucić w błoto.

Dzisiaj? Życie, a właściwie walka o bliskie życie, skorygowała wyobraźnię. Nauczyła cieszyć się każdą, zwykłą chwilą, szanować grudki miłości I słusznie, bo „czyż nie piękna jest soczysta szarość?” No i „ona” jest przecież najważniejsza. Co będzie dalej, zobaczymy. W rzeczywistości tak bardzo skomplikowanej jedni dalej powalczą o wielkie idee, podstawowe wartości, drudzy pomilczą, poczekają, inni nadal pograją w swym filmie o robokopach i ciemnych mocach. A Będzin? Niezmiennie zachwyca – nocą...

Jeszcze raz dziękuję wszystkim przyjaciołom i sympatykom. Dziękuję, że jesteście na chwilę złą i dobrą. Dziękuję za słowa wsparcia i prawdy. Za brak słów, bo czasem ich brak naprawdę i po prostu. Z satysfakcją czytam otwarty tekst związany z ostatnimi wydarzeniami i słowa na blogu będzińskiego radnego skierowane do mnie „(…)Gratuluję Halince Gredce, która tak dzielnie stanęła do swojego konkursu. Powiem coś, co moim zdaniem wielu w ciszy i tajemnicy nosi w sercach. Dałaś nam i im lekcję prawdziwej klasy, ta porażka to de facto Twoje zwycięstwo. Brawo!”

Dużo Słońca i Nadziei dla Was!