2010 rok. Rozpoczął się. Kolejny, nowy i myślę, że szczególny. Przyniósł ze sobą wizje, nadzieje, kolejne pokłady energii. Uwielbiam z nowym rokiem brać do ręki nowiusieńki kalendarz. Tegoroczny otrzymałam od pani europoseł Małgorzaty Handzlik. Pojemne A4 w mięciutkiej, granatowej skórce.
Wypełniam, planuję, zaznaczam daty wydarzeń, wypunktowuję cele. Już szczegółowo rozpisane plany zawodowe w MZS 4 z naciskiem na realizację projektów Europejskiego Funduszu Społecznego (Comenius, Akademia uczniowska, Pierwszaki, Wygraj swoją przyszłość) oraz Radosna szkoła. Właściwe miejsce zajmuje zarządzanie w dobrej atmosferze pracy, wewnętrzny public relations oraz dbałość o efektywność szkoły i wskaźniki Edukacyjnej Wartości Dodanej. Otwarta na zachodzące procesy planuję zdecydowanie szybko wydobyć się spod lawiny przepisów oświatowych. I uzyskiwać dobre efekty na wielu szkolnych płaszczyznach.Oczywiście, że potwierdzenie istoty życia znajduję nie tylko w pracy zawodowej:) Jest równoległe, nieustanne bycie, szukanie siebie, wartości, sensów. Wśród celów osobistych w tym roku najwyżej wspieranie edukacji mojej maturzystki i oczywiście nauka własna. Także czas dla rodziny, domu. Cieszenie się tu i teraz.W moim kalendarzu jak zwykle znajdzie się wiele miejsca na działalność charytatywną w ramach lokalnej OPP, którą założyłam już ponad 5 lat temu. W tym roku kontynuacja działań ośrodka „Jesteśmy razem”, a także organizacja dużych imprez integracyjnych, w tym Wielkiego Balu w królewskim mieście oraz Kolorów szarości. To oczywiście nie wszystko.Jest też miejsce na przyjemności, z których największe to podróże. W tym roku wyjazd w ramach Comeniusa do Ankary, rodzinne wyjazdy do Anglii oraz wakacyjna wędrówka na Korsykę. A realizacja planów związanych z publikacją pt. Kuszące teraz oraz kampanią pn. Więcej kobiety niech pozostanie na ten moment w wąskim kręgu...Polecam pracę z kalendarzem. Nauczyłam się tego przed wielu laty. Teraz dużo lepsza organizacja. Większa samodyscyplina, motywacja. Niemarnotrawienie i lepsze gospodarowanie czasem. Tak, że starcza go na wszystko. Nawet na upieczenie chleba. No to do dzieła:)Pozdrawiam serdecznie...
Komentarze:
Brak komentarzy