Polski teolog
Nowe „din don”, bo jeszcze coś do zrobienia.
To „nie ustawaj...”
Są takie adamantos o wyjątkowej twardości, przyjmujące postać ośmiościanu. Szlify, szlify...
Myślowa, duchowa równowaga i spokój. Uwolnić głowę. Bez uzależnień od problemów codzienności, przejściowych warunków. Odpowiedzialność za przyszłość. Wytrwałość, odwaga, cierpliwość. Bez ograniczeń. W otwarciu. Między ludźmi. Z krytyką konstruktywną. Do siebie. I tolerancją. Dla innych. Zachwyt. Osobiste nastawienie z promiennym sercem. Żywe przykazanie. Obraz i podobieństwo...
Co jeszcze mogę dać od siebie?
Z tym zobowiązaniem...
Dziękuję Pracą...
A z przyjemności to: jest już nowa
Oferta
Komentarze:
Gdyby kropla w morzu powiedziała -nie jestem potrzebna, ... nie było by morza.....
dzięki ŻE JESTEŚ!
....Wojownik światła potrzebuje czasu dla siebie. Poświęca go na odpoczynek, rozmyślania, kontakt z Duszą Wszechświata. Nawet w największym ferworze walki znajduje czas na medytację. Czasami siada, odpręża się i pozwala, by sprawy toczyły się własnym torem. Patrzy na świat oczami widza, nie usiłuje być ani lepszy, ani gorszy - poddaje się bez oporu nurtowi życia. I po trochu wszystko, co wydawało się skomplikowane, staje się proste. A wojownik jest szczęśliwy.....
ale pamiętaj:
Wojownik światła potrzebuje miłości. Przywiązanie, przyjaźń i czułość są częścią jego natury, tak samo jak jedzenie, picie czy radość walki w imię dobrej sprawy. I jeśli o zachodzie słońca nie czuje się szczęśliwy, znaczy to, że nie jest z nim w porządku. Wtedy przegrywa bitwę i rusza na poszukiwanie kogoś, kto razem z nim obejrzy zachód słońca. Jeśli trudno mu znaleźć przyjaciela, pyta sam siebie: „Czyżbym obawiał się bliskości z ludźmi? A może ktoś obdarzył mnie przyjaźnią i nawet tego nie dostrzegłem?” Wojownik światła może wybrać samotność, ale nie może paść jej ofiarą....
dlatego rozumiem, że:
Wojownik światła walczy czasem z tymi, których kocha.
Człowieka, który ma przyjaciół, nigdy nie złamią wichry losu....
papatki