Grudzień. Krótkie i coraz krótsze dni. Były Mikołajki:) A co? U mnie też. Dobrze wróży ta smocza kasa?:) Wkrótce święta. Małe radości, wypełniające tęsknoty. Gorączka przygotowań, błyszczące oczy.
Czas porządków, oczekiwań i dawania.
Czas wypełniony odliczaniem kartek kalendarza adwentowego. Refleksji. Coraz jaśniej widzę te spotkania. W wielu wymiarach. Witamy. Jesteśmy witani. Witamy z radością po wyczekiwaniach. Radość zwielokrotniona, gdy z całym spokojem...
Na pięknych spotkaniach - i my piękni. Gotowi. Z darem sumienia. Wrażliwością moralną. Cenną inteligencją, która pomaga odróżniać to, co nas rozwija, od tego, co nas krzywdzi. A człowiek potrafi krzywdzić. Innych? Także samego siebie...
I jeszcze „sekscesy na górze”. Rządowy kryzys. Jasne jest nie od dziś, że niewłaściwi ludzie na szczytach władzy...Coraz trudniej wypatrzeć tam ludzi nadziei.
Cóż, obyczaje w różnych środowiskach pozostawiają sporo do życzenia, a etyka polityków zdecydowanie rozmija się z wymogami elementarnej przyzwoitości. Nie bez przyczyny słyszy się tu i tam, że „ich już nie tyka żadna etyka, a sumienia miewają na ogół czyste, bo - nieużywane".
Ale nie brakuje słońca. Coś rozpromienia. Od środka. Jaśnieje. Wypełnia. Coś, jakby nie z tego świata, ale prawdziwsze od słońca. Czy to, doprawdy, mało?
Komentarze:
mikolaje xD fajnie