Nie mam już zupełnie czasu na pisanie tego dziennika. Sprawy dookoła biegną tak szybko i często bywają zawiłe. Czyli i tak nie nadążyłabym ich opisywać i nie starczyłoby talentu, aby oddać ich złożoność. Trzeba raczej odczekać i po czasie spojrzeć z dystansu. Życie przerasta często wyobraźnię oraz możliwości notowania go, bawienia się nim w opisie.
Powiem tylko, że ciężko pracowałam przez ostatnie miesiące i nic nie zapowiada, że w tym temacie będzie prościej. Bywały takie dni, że już nie umiałam śmiać się beztrosko. Czynności i sprawy do pokonywania, często odbierały lekkość i pogodę.
A w piątek było pięknie. Coś w duszy znowu drgnęło. Jakaś magia i radość. Koniec lata a tu budzi się wiosna?
Teraz już cała, duża grupa dzieciaków codziennie czeka pod drzwiami ośrodka. Chcą „być razem”:)
Aha, potrzebujemy jeszcze więcej wolontariuszy i nauczycieli...
Miłego dnia kochani:)
Komentarze:
Brak komentarzy